niedziela, 9 lutego 2014

3.Impreza

Od rana chodziłam zdenerwowana, nie mogłam znaleźć bransoletki, która dostałam od Marcina, nigdy jej nie zdejmowałam.
-Dzień dobry-Robert wchodzi do kuchni cały w skowronkach-o rany ptaszek z ciebie. Nawet Juleńka zrobiła śniadanko
-Nie lubię jak się mnie nazywa Juleńka!-krzyknęłam nie potrzebnie
-Ok. Ale co się stało, że jesteś tak zdenerwowana?
-Nie mogę znaleźć swojej bransoletki wiesz, o której mówię. Widziałeś ją gdzieś?-pytam się znadzieją
-Wiem, o której mówisz, ale nie jej nie widziałem. Może przypomnij sobie, gdzie ją ostatnio widziałaś.
-Miałam ją na aerobicu, a później jak wróciliśmy nie patrzyłam się na rękę, bo byłam czymś zamyślona
-Chyba kimś-niemożliwe, żeby wiedział że…-Słyszeliśmy z Mario jak nawrzeszczałaś na Marco i moim zdaniem trochę za ostro.
-Ale sam powiedziałeś ze ma laski na jedną noc, bo tylko o to mu chodzi. A teraz mówisz mi, że nie powinnam.
-Julia-usiadł koło mnie- Ja miałem namyśli żebyś nie pchała się do łóżka z, nim
-No świetnie! Masz mnie za dziwkę, która chce zaliczyć piłkarza.
-Źle mnie zrozumiałaś-po prostu daj mu szanse, jak będzie natarczywy to kopnij go tam, gdzie go zaboli najbardziej, a później ja się, nim zajmę. Która godzina?
-12
-O matko już !! O 14 mamy mecz. Jak chcesz przyjść to bilet jest na blacie w kuchni-krzyczy do mnie biegając po całym domu
-Chyba nie przyjdę-chcę się wywinąć
-A co lepszego będziesz miała do roboty-pyta mnie, a ja nawet mu nie zdążam odpowiedzieć – Wiesz lepiej będę grał jak ktoś będzie mi bliski kibicował, Marco też będzie lepiej grał
-Dobra przyjdę, ale ze względu na ciebie
-No, a po meczu wracamy szybko do domu, przebieramy się i idziemy na imprezę i nawet nie słyszę odmowy

siedzę na trybunach, Robert załatwił miejsce w loży VIP, ale ja poprosiłam miejsce niedaleko klubu kibica. Uwielbiam ludzi, którzy są sercem i całym sobą z kochaną drużyną, jak się cieszą z wygranych, jak są smutni z przegranych. Mecz był zacięty, ale nie mogło być, inaczej Borussia wygrała 3:0. Robert strzelił dwie, a w ostatniej minucie zwycięstwo przypieczętował Marco.

Z Robertem wróciłam do domu żeby się odświeżyć i przebrać się .
-ŁAŁ !! Julek przy tobie to nawet geje zmienią orientacje.
- Idziemy czy będziemy tak stali ?
- Idziemy. Wsiedliśmy do samochodu Robcia i ruszyliśmy w nieznanym dla mnie kierunku.
-A gdzie my jedziemy?-
-Do domu …piłkarzaaa-zaciął się
-A do jakiego piłkarza-zaczęłam go naśladować
-Nooo do..do piłkarza borussi:D ty mój głuptasku.-oderwał się od drogi i zrobił mi puci puci
-Robert po pierwsze patrz na drogę nie chce zginąć młodo, a po drugie coś kręcisz Lewandowski!..-nie dokończyłam bo zatrzymaliśmy się pod jakim domem
-Jesteśmy na miejscu. Wysiadamy. Robert zadzwonił dzwonkiem.
-Robert do kogo my przyjechaliśmy- nie zdążył mi odpowiedzieć bo drzwi nam otworzył Reus. Mogłam się domyślić. Weszliśmy do salonu, wszyscy już byli, podeszłam do dziewczyn rozmawiałam z nimi, poza tym bardzo pozytywne babki.
-Julek zaśpiewaj nam-krzyknął Kuba
-Nie, nie chcecie słuchać mojego śpiewu
-Chcemy weź zaśpiewaj-prosiła dziewczyna Hummelsa

 -,,I wish that without me your heart would break,
I wish that without me you'd be spending the rest of your nights awake..'' Jak skończyłam wszyscy bili mi brawo. Kątem oka zobaczyłam uśmiechającego się Marco.
-Mam nadzieję, że te słowa kierowałaś do mnie-stwierdził, zmuszając mnie do zawstydzenia się. Siadłam obok niego, mrużąc oczy.
-Po co tobie kolejna wielbicielka? Przecież ty podobne wyznania słyszysz od wielu yy..dziewczyn i kobiet i to codziennie. Kolejna taka fanka nie będzie ci do szczęścia potrzebna, nie?-odpowiedziałam grzecznie, kładąc dłoń na jego kolanie. Widocznie mu się to spodobało, bo kontynuował swoją 'grę'.
-Wiesz, ty byś była wyjątkową fanką, co ty na to?-puścił mi oczko. Oh, znam te piłkarskie gierki, nawet za dobrze...
-Pomyślmy...NIE-z uśmiechem wstałam i wyszłam z pokoju. Za sobą usłyszałam śmiech chłopaków. Lekko odwróciłam głowę, by spojrzeć na Kurka. Dokładnie o to mi chodziło-siedział czerwony jak burak, nie za bardzo wiedząc, co ma ze sobą zrobić. No cóż, life is brutal. Poszłam do kuchni po wodę, nalewając do szklanki poczułam że ktoś stoi przy drzwiach i się na mnie patrzy, odwróciłam się i zobaczyłam zezłoszczonego Marco.
- Dlaczego mi to robisz? – zapytał bez ogródek.
–Co?-pytając się oparłam się o blat. Marco podszedł bliżej stojąc naprzeciwko mnie w jego oczach widziałam złość.W tym momencie zaczęłam poważnie bać się o swoje życie.  Musiałam użyć mojego całego pokładu uroku osobistego. Wsunęłam palce w jego krótkie włosy i posłałam delikatny uśmiech.Spojrzał mi głęboko w oczy i powiedział:
- To że wyzywasz mnie od najgorszych, wierzysz w to co piszą gazety, zamiast zobaczyć jaki naprawdę jestem, później flirtujesz zemną a na koniec ośmieszasz mnie przy znajomych-powiedział to przez zaciśnięte , opierając dłonie o blat po obu moich stronach. Patrzyłam na niego i nie wiedziałam co powiedzieć –AA to chyba należy do ciebie–wyciągnął dłoń z moją bransoletką , poczułam coś dziwnego. Zaczęłam się peszyć, ręce mi się pociły, a w brzuchu... Wystarczy po prostu powiedzieć, że to wszystko było dziwne..
-Dziękuję że znalazłeś ją i chciałam cię przeprosić za to co mówiłam-nastała głupia cisza. Spuściłam wzrok, a po chwili poczułam jak Marco łapie mój podbródek i ciągnie lekko do góry. Spojrzałam mu w oczy lekko przerażona, a ten przybliżył swoją twarz do mojej. pochylił się i delikatnie musnął moje usta.
-Marco zabrakłoo..-jak usłyszałyśmy Romana od razu od siebie odskoczyliśmy-..chyba wam w czymś przeszkodziłem to ja.. ja pójdę
-Roman czego zabrakło?-spytałam się
-Sałatki
-Zaraz zrobię-powiedziałam Roman wyszedł z kuchni, a ja zaczęłam robić sałatkę-masz pomidory
-Tak-podał mi je, czułam jego wzrok.- Robert mówił że masz dużo rodzeństwa
-Szescioro-jak przypomniałam sobie o łobuzach od razu się uśmiechnęłam- Sześcioro, Jedną siostrę, 5 braci
-Ja mam dwie siostry, najmłodszy
-Mamisynek?-śmieję się, jak to ja musiałam się skaleczyć-ałł-zaczęła mi lecieć krew
-Widzisz nieładnie się śmiać. Pokarz mi łamago-wziął moją rękę, wystawił skaleczony palec i zaczął ssać.Patrzyliśmy się w swoje oczy, nie mogłam wytrzymać pociągnęłam go za kawałek czarnej koszuli i go pocałowałam go w usta.Były takie kuszące. Miękkie.Pełne. Różowe. Nie dało się nie zwracać na nie uwagi. Nasz pocałunek stawał się coraz namiętny, jego język wśliznął się do środka moich ust, przejeżdżając po podniebieniu i wargach, sprawiając, że zapragnąłem go jeszcze bardziej. . Jego język wśliznął się do środka moich ust, przejeżdżając po podniebieniu i zębach, sprawiając, że zapragnąłem go jeszcze bardziej. Oparł mnie o blat, przygniatając mnie swoim ciężarem. Przez cienki materiał sukienki poczułam jak jego męskość twardnieje .Musiałam to przerwać , nie chciałam ale musiałam wiadomo jakby to się skończyło.
-Marco-powiedziałam a  on jakby tego nie usłyszał, pocałunkami zjechał  do mojej szyi, robiąc mi malinkę-Marco nie- odepchnęłam go –Ktoś może nas zobaczyć
-Masz racje-nadal mnie obejmował, czułam jego napięte mięśnie, nie chciałam przerywać tej chwili, ale jak zawsze usłyszałam Roberta że już jedziemy
-Muszę iść-wyswobodziłam się z jego objęć, już miałam wychodzić, ale złapał mnie Marco za nadgarstek i przybliżył  do siebie
-Nie zapomnę tego, mam taką nadzieję że się spotkamy-mówi mi na ucho.którego lekko przygryza
-Jutro po waszym treningu, w parku-odpowiadam mu i kierują się do samochodu Roberta.









Przepraszam że tak późno. Komentować :D

czwartek, 9 stycznia 2014

Liebster Awards 2

Pytania od :(Dziekuję) 
1. Arsenal czy Tottenham?
2. Co jest dla Ciebie w życiu najważniejsze?
3.Wolałabyś być bogatą,ale nieszczęśliwą,czy żyć skromnie,ale godnie?
4.Czym zajmujesz się w wolnych chwilach?
5.Interesujesz się jakimś innym sportem niż piłką nożną?
6.Co sądzisz o Lewadnowskim?
7.Kto wygra LM?
8.Co byś zrobiła gdybyś wygrała milion?
9.Idealny chłopak to...
10.Jesteś osobą tolerancyjną?
11.Gdzie chciałabyś spędzić wakacje?
Odpowiedzi:
1.Arsenal 
2.Zdrowie
3.Żyć skromnie ale godnie
4.Słucham Bednarka
5.Siatkówka
6.Mhyy... lubię go, ale troszeczkę zaczyna gwiazdorzyć 
7.Borussia
8.Podzieliłabym się z rodziną, ale też pojechała na mecz do Barcelony i Dortmundu 
9.Nie ma ideałów
10.Tak
11.Zakopane lub polskie morze 

wtorek, 31 grudnia 2013

Liebster Awards

Pytania:
1. Komu najbardziej ufasz?
2. Ideał mężczyzny?
3.Ulubiona piosenka?
4.Wzór do naśladowania...
5. BVB vs Bayern Monachium 
6.Ulubiony klub z Ekstraklasy ?
7.Ulubione imię dla chłopaka?
8.Jak nazwałabyś swoją córeczkę?
9.Recz bez której nie umiesz funkcjonować?
10.Największe marzenie?
11. Osoba której najbardziej nienawidzisz w naszym kraju?

Odpowiedzi:
1. Mamie 
2.Nie ma ideałów 
3.Cisza- Kamil Bednarek 
4.Mama
5. BVB
6.Lech Poznań
7.Zbyszek/Franek 
8.Antosia/Michalina/Marysia/Zosia
9.Komputer
10.Ogólnie politycy 

moje pytania:
1.Jak masz na imię?
2.Od kiedy zaczęłaś blogować?
3.Jakbyś nazwała córeczkę?
4.Jakbyś nazwała syna?
5.Siatkówka vs piłka nożna 
6.Ulubiony sportowiec
7.Czy czytasz moje opowiadanie?
8.Marco Reus vs Robert Lewandowski 
9.Ulubiona Książka
10.Gdzie chciałabyś pojechać na wakacje? 
11.Masz jakieś zwierzątko? Jak ma na imię?

czwartek, 26 grudnia 2013

2.babiarz

Wstałam z lekkim bólem głowy, postanowiłam się odświeżyć i ubrać się. Zeszłam na dół do kuchni, gdzie urzędował Robert
-Cześć –siadam na krześle jeszcze troszeczkę zaspana
-O witam –mowi uśmiechnięty-zjesz trochę
-Jak zjadliwe to spróbuję
- O teraz to nie dostaniesz. Foch z przytupem i melodyjką
-No przepraszam. Co mam zrobić żebyś dał mi to śniadanie
-Klopp dzwonił do mnie czybyś mogła poprowadzić wieczorny trening czyli wiesz ten twój aerobic czy ja jak to się nazywa
-Nie!! Na pewno nie będę prowadziła treningu- mowię stanowczo
-Ale nie masz wyboru bo powiedziałem mu że z chęcią to zrobisz
-Robeert jak mogłeś ja nie chce
-Ale co masz innego do roboty dzisiaj ?
-yyy …. Będę ciekawy film oglądała i nie mogę
-Julek poprowadzisz godzinkę i będzie spokój. A poza tym będzie twój ulubieniec-porusza charakterystycznie brwiami
-Niby jaki?- udaję że nie wiem o co chodzi
-Marcoo. Julka widziałem jak się na siebie parzycie
-Dobra pójdę. O której macie ten trening?
-O 18 to pojedziemy razem. A teraz ide na siłownie. Papa
-papa
Robert poszedł na poranny trening, a ja postanowiłam posprzątać dom. Ja wiem że Anka sprząta no ale nie ma jej jeden dzień a on ma taki burdel, to ja sobie nie chce wyobrazić jak wyjeżdża na dwa tygodnie. Po 3 godzinach sprzątania, zgłodniałam i co ?! Robercik niema nic w lodówce, wiec jako dobra siostra postanowiłam przejść się na zakupy. Kupiłam najpotrzebniejsze rzeczy i wracałam do domu Lewandowskiego, ale jak omijałam kiosk jedna gazeta przykuła moją uwagę, na pierwszej stronie byłam ja i Marco i tytuł ,, Czy na bankiecie zaiskrzyło pomiędzy młodym piłkarzem Marco Reusem a piękną, utalentowaną Polką Julią Lewandowską” postanowiłam kupic gazetę. Jak wróciłam do domu rozpakowałam torby, postanowiłam przeczytać ten artykuł
Jak wiadomo wczoraj odbyła się gala Borussi Dortmund na której pojawili się wszyscy piłkarze Bvb i cały sztab szkoleniowy z partnerkami, ale gwiazda tutejszego klubu Robert Lewandowski pojawił się z piękną kuzynką Julią Lewandowską która zrobiła niemałe wrażenie na wszystkich zebranych, a przede wszystkim na młodym piłkarzu Marcu Reusie. Jak wiadomo Marco zerwał ze swoją długoletnią partnerką Carolin, od tamtego czasu piłkarz widziany jest na imprezach na których przychodzi sam, a wychodzi z paniami które nie są za naturalne i jak można się domyśleć są mu potrzebne tylko do zaspokojenie samczych potrzeb. A co można powiedzieć o Julii Lewandowskiej? Jest utalentowaną piosenkarką, która robi karierę w Europie, jest cenioną z wieloma tytułami tancerką. Jak wiadomo od źródeł polskich dziennikarzy Julia jest wolną i niezależną dziewczyną. Czy kuzynka Roberta Lewandowskiego jest następną zabawką na jedną noc Reusa? Jeżeli tak to tylko szkoda nam tej młodej Słowianki. Ale czy Marco wie że skrzywdzi/skrzywdził córkę Mistrza Świata w boksie i siostrę bardzo dobrze grających(silnych) szczypiornistów Marcina i Mariusza? Nie chcemy być jego skórze.
Matko ale mi ciśnienie się podniosło ! Co za szmatławce !! Po przeczytaniu dennego artykuły zrobiłam obiad.
-Matko Klopp tak nas wymęczył-przyszedł zdyszany do kuchni rzucił torbę na stół
-Mógłbyś te swoje smierdzące rzeczy nie przynosić do kuchni i nie rzucać na stół na którym będziemy jedli zaraz obiad!!-wybuchłam
-Spokojnie siostra-uspakajał mnie Robert-już wynoszę-wyszedł zanieść torbę do łazienki, ja w tym czasie rozłożyłam talerze i nałożyłam obiad-o co się stało że Juleczka zdenerwowana ?
-Nic jedzmy.- zjedliśmy, Robert umył naczynia i przyszedł do salonu zagrać zemną w fifę
-A to co?- sięgnął bo dzisiejszą gazetę i zaczął czytać artykuł
-To prawda co piszą-zapytałam nie pewnie
-To że jesteś piękną i utalentowaną piosenkarką?-zapytał-nie mam zastrzeżeń
-Wiesz że nie o to chodzi. To co piszą o Reusie?
-Trochę. To że zerwał z Carolin i to że chodzi na imprezy-odpowiedział czytając artykuł-I trochę prawdy jest w tym że ma laski na jedną noc.. ale nie z każdej imprezy wychodzi z kimś. Marco się zmienił to fakt ale nie dla kolegów. Zmienił się w stosunku do kobiet, traktuję je jak rzecz, zabawkę. Uważaj na niego.
Graliśmy tak do 17 a poźniej przygotowaliśmy się na aerobic i na zumbę. Ubrałam się  wzięłam mp4 z piosenkami. I pojechaliśmy na sale na której miało się odbyć „trening”. Byliśmy pierwsi przygotowałam sale z Robertem za 15 min przyszedł trener, kazał dac im wycisk jak będą nieposłuszni. Bardzo dobrze mi się z nim rozmawiało. 5 min przed zaczęłam się rozciągać i w końcu przyszli piłkarze. Od razu kazałam Kubie i Łukaszowi stanąć w pierwszym rzędzie, bo wiem jakie to gagadki. Przy rozgrzewce zaczęli się trochę wydurniać ale dwa razy krzyknęłam i się uspokoili. Stwierdziłam że trzeba zobaczyć jak się ruszają i postanowiłam poprowadzić 30minutową zumbę. Jak włączyłam  piosenkę i zaczęłam robic ruchu to chłopcy przestali tańczyć i zaczęli patrzyć się na mnie i się szybko odwróciłam.
-POWTARZAĆ!!- krzyknęłam, zaczęłam podchodzić blisko do piłkarzy i robić razem z nimi. Stanęłam naprzeciwko w twarzą w twarz z Marco, żeby się rozluźnił, moje biodra były blisko jego, poczułam że zrobiło mi się gorąco i odskoczyłam do Kuby. Zumba zaczęła im świetnie wychodzić. Jak ruszali biodrami powstrzymywałam się od śmiechu. Pod koniec zrobiłam aerobic. Na sali zostali Robert, Mario i Marco rozmawiali o czymś, a ja wycierałam się ręcznikiem. Robert z Mario poszli podrywać biedną blond recepcjonistkę, oooo jak się Anka dowie nie ładnie. Podszedł do mnie Marco troszeczkę zmęczony
-Zmęczyłam was ?
-Trochę-odpowiada, uśmiechając się przy tym jak on umie- chciałem się spytać-zaczął się jąkać
-Co chcesz prywatne lekcje zumby?-śmiejąc się
-Może. Chciałem się spytać co robisz jutro wieczorem bo może byśmy poszli do klubu-przerwałam mu
-Słuchaj jeżeli myślisz że jestem kolejną pustą lalką, która chce się przespac z piłkarzem, być twoją kolejną zabawką, a później się pochwalisz swoim kolegą że przeleciałeś kolejną idiotkę!! To się trochę zdziwisz, bo ja nie jestem z takiego typu!-krzyczałam na niego a on spuścił wzrok- I nie polecę na Ciebie blondasku i na twoją forse-skończyłam swój monolog-a teraz musze iść. Przykro mi nie przelecisz mnie poszukaj sobie innej na dzisiejszą noc-biorę swoją torbę, przechodząc obok Marco potrąciłam go ramieniem.
Marco:

Niechciałem żeby tak wyszło, to przez ten cholerny artykuł. Może miałem laski na jedną noc, ale nie chciałem żeby Julia była na jedną noc. Poczułem do jej coś więcej, nie chciałem jej skrzywdzić. Patrząc w odbicie w wielkim lustrze zobaczyłem faceta który jest sam że nie ma kobiety z którą mógłby być. Wychodząc z budynku zobaczyłem na ziemi leżącą bransoletkę  była Julki.

Przepraszam że tak późno rozdział miał być dodany w Wigilię ale dostałam trzydniówki dziś dopiero troszeczkę mi przeszło. przepraszam za błędy. Komentować :D Wesołych Świąt :D

niedziela, 8 grudnia 2013

1. BANKIET

WŁĄCZ
-Julka proszę cię idź za mnie z Robertem na tą imprezę-błaga mnie Anka
-A nie może iść sam, wiesz jak to będzie wyglądało jak pójdzie na bankiet z siostrą?
-Może iść sam, ale wole jak ktoś go przypilnuje. Ufam mu, ale wiesz jaki Robert może być. To co godzisz się ?
-Dobra pójdę z nim na ten cholerny bankiet. Ale pamiętaj że pierwszy i ostatni raz-ostrzegam ją
-Dziękuję ci kochaniutka- całuję mnie w oba policzki-wisze ci Jack Daniela
-Ale jak mam iść to w coś się musze ubrać
-Idziemy na zakupy
Godzina przed bankietem
Anka zrobiła mi makijaż,włosy , po czym założyłam sukienkę  .
-Julkaa ile mam na ciebie czekać-krzyczy Robert z dołu
-Chodźmy bo Bobek się denerwuje-mówie do Anki.
- Ooo rzesz tyy-mina Roberta bezcenna
-Pilnuj jej, żeby się żaden Niemiec nie przyczepił-mowi Anka, dając buziaka Robertowi, a następnie mi
-Muszę cię pilnować bo jak by ci się coś stało to bym do czynienia z wujkiem , Mariuszem i Marcinem

-Gotowa?-Siedzimy w samochodzie przed wejściem
-Już się przyzwyczaiłam do paparazzi męczące jest i wkurzające ale co się nie robi dla przyszłej szwagierki-wychodzimy z samochodu. Robert bierze mnie za rękę i kroczymy czerwonym dywanem. Jakiś Pan bierze od nas nakrycia. I ustawiamy się na ściance.
- Jeszcze raz bokiem! – usłyszałam i ustawiłam się odpowiednio. Stałam i pozowałam przed stadem głodnych skandalu paparazzi. Zdawałam sobie jednak sprawę z tego, że to część mojej pracy, to całe „bywanie na salonach”. Nie było mi to potrzebne. Chciałam skupić się wyłącznie na pracy w studiu i na sali treningowej . Ten cały teatrzyk mogłam zostawić, grupce ludzi czekających w kolejce za mną. Tym, którzy znani są właśnie dzięki temu bywaniu i którzy patrzą na mnie teraz zawistnie, marząc by kiedykolwiek cieszyć się takim zainteresowaniem.
- Chodźmy już. – szepnęłam na ucho Robertowi . Skinął jedynie głową i jak przystało na dżentelmena przepuścił mnie w drzwiach

Marco
-Ej patrzcie Lewy przyszedł z jakąś laską-mowi Mario-nie zła
- Ale przecież Robert za 2 miesiące bierze ślub Anką-odzywa się Ann
-To jego siostra cioteczna. Anka dziś leci do Polski i poprosiła ją żeby przyszła z nim – tłumaczy Niemcom Łukasz.
Piękna. Tak wiem Polki są ładne, ale ona ma coś innego co mnie do niej ciągnie te dołeczki jak się uśmiecha, oczy błękitne.Idealna
-Marcoo..-ktoś mnie szturcha. Okazuje się ze to Mario-mowie ci od 2 minut ze już pojdziemy a ty jakbyś odpłynął
-Marioo, chyba Marco ktoś wpadł w oko-mowi Roman
- I  chyba wiem nawet kto-dodaje Kuba-Powiem ci że jest wolna i dobrze się z nia dogaduje
-A teraz chodzmy, bo się zaraz spóźnimy
Bankiet Jula

 Cały czas czułam na sobie spojrzenia, ale byłam do tego przyzwyczajona. Tańczyłam z Robertem jako z pierwszych par .Wszyscy trzymali się w grupkach. Co jakiś czas zerkałam w stronę pewnego blondyna ,który się Normanie na mnie gapił
 - Zeza dostaniesz. – uśmiechnął się do mnie Robert
- Co? – w końcu popatrzyłam na niego.
- Który wpadł Ci w oko? – uniósł jedną brew.
- Żaden. – pokręciłam głową, starając się nie zerkać w tamtym kierunku.
-Chodź przedstawie cię –ciągnie mnie w stronę Niemieckich pilkarzy
-Hej. To moja siostra Julia-przedstawia mnie, po czym witam się z piłkarzami i ich partnerkami. Dopadły mnie Ewa i Agata
-Jak cię dawno nie widziałyśmy-mowi Ewa- Pięknie wyglądasz
-Co raz piękniejsza-dodaje Agata
-Przesadzacie-rumienię się. Po godzinie rozmawiania z partnerkami piłkarzy, naprawdę miłe kobitki i po rozmowie  Kloppem. Postanowiłam wyjść odsapnąć na balkon. Noc w Dortmundzie była zimna zanosiło się na ulewe i na burze. Usłyszałam ze ktoś wychodzi na balkon, ale się nie odwracałam.
-Będzie burza-patrze a to ten blondyn  który się na mnie gapił Marco jak dobrze zapamiętałam
-Tak-odpowiadam.
- Jak ci się podoba bankiet
-Bardzo dobrze zorganizowany na wysokim poziomie i bardzo mili ludzie-zaciełam się – ale pewien facet się na mnie ciągle gapił – mówię żeby się speszył. Aaaaa udało się Julka- blondas 1:0
-Przepraszam cię nie chciałem ale jestes ładna..-przerywam mu
-wiem – mowie z powagą – jestem Polką- nie wytrzymuje i się zaczym śmiać –żartuję. Dziękuje za komplement. A ty się ładnie peszysz-matko powiedziałam to nagłos
-Dziękuję- zaczyna się błyskać i grzmieć. Przybliżam się do niego.
-Boję się burzy-odwracam się w jego strone, patrzymy sobie w oczy teraz zobaczyłam jak się swiecą są takie inne. Jego twarz zaczyna się zbliżać do mnie, ale kątem oka zobaczyłam paparrazich którzy nam robili zdjęcie i od razu odskoczyłam i wróciłam do środka a Marco za mną